Wortal Stefana Banacha

Wortal Stefana Banacha

Wspomnienie o Stefanie Greczku.
Monika Waksmundzka-Hajnos
Ten list-artykuł w trochę zmienionej formie pt. "W obronie dziadka. Siostrzenica Stefana Banacha rzuca światło na historię rodziny wielkiego matematyka" został opublikowany w czasopiśmie Focus nr 11, 2006 na str. 16.
Chcę rzucić trochę światła na osobę Stefana Greczka - ojca Stefana Banacha. Po przeczytaniu artykułu zamieszczonego w numerze 9 (wrzesień 2006) Focusa można mieć fałszywe wyobrażenie o tym człowieku i o jego pochodzeniu, sytuacji materialnej i rodzinnej.
Stefan Greczek, ojciec Stefana Banacha, ok. 1930 roku
Urodził się on w listopadzie roku 1867 roku w niewielkiej wiosce góralskiej położonej w dolinie Dunajca - Ostrowsku w rodzinie chłopskiej jako syn pierworodny Józefa i Antoniny. Posiadał czworo młodszego rodzeństwa. Jako chłopak pasał owce i pomagał w gospodarstwie. Uczęszczał do szkoły w Ostrowsku i w Nowym Targu - na szkole powszechnej skończyła się jednak jego edukacja, w Nowym Targu nie było wtedy gimnazjum. Rodziny nie było stać na kształcenie syna wyruszył więc jako kilkunastoletni chłopak do Budapesztu - szlakiem wędrówek emigracyjnych wielu górali, którzy cierpieli biedę i niedostatek. Żeby nie było wątpliwości - w podróż tę udał się na własnych nogach w grupie chłopaków ze wsi. Ponieważ ze szkoły wyniósł umiejętność czytania i pisania i był zdolny szybko nauczył się niemieckiego. Po latach jego rówieśnik tak wspominał pierwsze zatrudnienie grupy młodych górali na obczyźnie - "My syćka do łopaty a Stefan do biura..".
Stefan Greczek
Nie długo jednak trwała jego praca w biurze, bo rychło dostał się do wojska, oczywiście austriackiego. Jako wojskowy poznał młodą dziewczynę - rodaczkę z gór. Jakkolwiek on sam bardzo niewiele o tym mówił, to tradycja rodzinna głosiła, że była ona służącą, czy pokojówką u oficera, którego młody Stefan był ordynansem. Owoc miłości przyszedł na świat 30 marca 1892 roku. Łatwo policzyć, że młody ojciec nie ukończył wtedy jeszcze 25 lat. Nie miał też żadnych widoków na inny los - żołnierzom zaś nie wolno się było żenić, pod groźbą utraty służby. Stefan Greczek w liście do syna Stefana Banacha (z dnia 30.10 1943 roku) pisze tak - /Gdy Ty się urodziłeś ja miałem wtedy 24 lata i 4 miesiące. Służyłem w wojsku, bez zezwolenia władzy wojskowej nie wolno mi było ożenić się. Pozwolenia na zawarcie ślubu udzielano tylko wtedy, jeżeli ktoś wykazał się dokumentami, że przez to poprawia sobie egzystencję (...) Nie było mowy o tem, aby można było uzyskać pozwolenie na zawarcie ślubu.
Dość, że młodzi ludzie zdecydowali, że się rozstaną. Katarzyna jakiś czas przebywała w Krakowie. Potem wyszła za mąż za pracownika kolei. Wyjechała i wszelki ślad po niej zaginął. Młody ojciec przyrzekł jej przed rozstaniem dwie rzeczy - że będzie się opiekował dzieckiem do uzyskania przez chłopca pełnoletniości oraz, że nigdy nie wyjawi kto był matką małego. Obu obietnic dotrzymał. I chociaż łatwiej by było oddać porzuconego przez matkę synka do sierocińca on zdecydował mieć nad nim pieczę. Chłopcem prawdopodobnie zajęła się matka Stefana seniora - Antonina Greczek w Ostrowsku. Nie była to "starsza pani", tylko stara kobieta wiejska, a chałupa, w której mieszkała z rodziną to była, jak większość domów góralskich tego okresu - kurna chata. W krótkim czasie matka zaniemogła - trzeba się było zająć nią i małym Stefanem. Podkreślić trzeba, że chociaż miała kilkoro dzieci zdecydowała, że dożyje swych lat u Stefana w Krakowie. Małego Banacha (za wiedzą Katarzyny Banach) ojciec zdecydował oddać do pani, która była właścicielką pralni w Krakowie, a nie praczką. Była osobą majętną, a mimo to ojciec regularnie płacił na utrzymanie syna, aż do jego wyjazdu na studia do Lwowa. Stefan Greczek w liście do syna pisze tak - /Przybrana matka, kobieta szlachetna i dobra nie mając własnych dzieci wychowała i pokochała Cię jak własne swoje dziecko../
Rzeczywiście Stefan Greczek z biegiem lat został urzędnikiem skarbowym, a potem księgowym, i choć praktycznie był samoukiem i nigdy nie uzyskał formalnego wykształcenia, w Krakowie po I wojnie światowej tytułowano go per "panie radco" Jego życie rodzinne nie układało się najlepiej. Pierwsze małżeństwo rozpadło się, chociaż ze związku tego urodził się syn - Wilhelm. Stefan Greczek po długim procesie, który toczył się nawet w Wiedniu uzyskał wyłączne prawo opieki nad synem. Była żona wyszła za mąż po raz drugi. Na przełomie wieków Stefan Greczek poznał Albinę Adamską - pannę ze Lwowa z rodziny kupieckiej. Widocznie miał wiele uroku osobistego, skoro zgodziła się z nim, człowiekiem z taką przeszłością, związać. Z tego związku narodziło się czworo dzieci (Kazimierz, Tadeusz, Bolesław i Antonina), a mimo to nie można było zalegalizować małżeństwa. Stefan i Albina czekali na to ok. 20 lat. Wtedy dopiero żona i dzieci mogły się posługiwać nazwiskiem Greczek.
Stefan Greczek nigdy nie stracił kontaktu z Podhalem. Jeździli tam z rodziną w każde wakacje. Tam też około roku 1930 na miejscu starej, kurnej chałupy, stanął nowy dom - drewniany, piętrowy, okazały. Nie dane się było jednak długo cieszyć nowym nabytkiem - w roku 1935 zmarła Albina i przedwcześnie najmłodszy syn - Bolesław. W roku 1936 Podhale nawiedziła ogromna powódź i częściowo zniszczyła dom w Ostrowsku.
Antonina Greczek, córka Stefana Greczka i przyrodnia siostra Stefana Banacha, ok. 1938 roku
Antonina Greczek z ojcem Stefanem Greczkiem, Kraków ok. 1938 roku.
Antonina Greczek wiedziała o istnieniu Stefana Banacha, ale sądziła, że jest to znajomy rodziny. Zresztą różnica wieku pomiędzy nią a najstarszym synem wynosiła ok. 25 lat. O tym, że jest to jej brat - syn jej ukochanego ojca dowiedziała się w 1939 roku we Lwowie. Po wybuchu II wojny światowej Antonina z mężem i ojcem wyruszyli z Krakowa trochę na oślep w ogólnej panice, przemieszczając się w kierunku Nowego Korczyna. Tam ich drogi się rozeszły - zgubili się nawzajem. Antonina i niezależnie od niej ojciec - Stefan ruszyli do Lwowa. Tam mieszkała rodzina Adamskich - ciotki, wujowie. Tutaj Antonina poznała Banacha, dowiedziała się, że jest jej bratem i przeżyła szok. Nie mogła zrozumieć, jak to się mogło stać, jak to się stało, że ona o niczym nie wie, że jej ukochany ojciec ma taką przeszłość. To Stefan ją uspokajał, tłumaczył, jak trudno było w czasach Austrowęgier uznać nieślubne dziecko za swoje, że ojciec niewiele mógł zrobić. Pokochali się braterską - siostrzaną miłością, on jej opowiedział wiele i wiele zawierzył. Ja we wspomnieniu tego spotkania, tej atmosfery i tej miłości i uwielbienia dla Stefana Banacha wzrastałam w moim rodzinnym domu, chociaż urodziłam się w 5 lat po Jego śmierci. O Stefanie w moim domu mówiło się legendy - i pamięć o Nim jest stale żywa, chociaż moja matka nie żyje już od czterech lat.
Mój dziadek Stefan Greczek dożył stu lat, pracował jako administrator kamienicy, w której mieszkał do dziewięćdziesiątki. Jeszcze 2 lata przed śmiercią spędzał wakacje w Ostrowsku. Tam nadal stoi jego dom, na tym samym miejscu, gdzie stała chałupa, w której pierwszy okres swojego życia spędził Stefan Banach.
Stefan Greczek z wnuczką Moniką, niżej podpisaną, Ostrowsko 1963 rok.
Dom w Ostrowsku zbudowany przez Stefana i Albinę (babkę niżej podpisanej) Greczków w latach trzydziestych XX wieku na miejscu starej chałupy rodzinnej Stefana Greczka - zdjęcie zimą 2002.
Monika Waksmundzka-Hajnos
córka Antoniny z domu Greczek
wnuczka Stefana Greczka
i siostrzenica Stefana Banacha
Lublin, 12.09.2006 rok

Aneks: Dzieci i wnuki Stefana Greczka

Dzieci Stefana Greczka:
  1. Stefan - profesor nauk matematycznych
  2. Wilhelm - studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, przed wojną był dyrektorem PKP w okręgu katowickim
  3. Kazimierz - dr prawa
  4. Tadeusz - lekarz medycyny
  5. Bolesław - zmarł jako 21-latek, był studentem prawa
  6. Antonina - mgr farmacji
Wnuki Stefana Greczka:
  1. Stefan Banach jr. - syn Stefana - dr nauk medycznych
  2. Janusz Greczek - syn Wilhelma - dr nauk chemicznych (studia i doktorat uzyskane w Anglii)
  3. Alicja Żuraniewska zd. Greczek - córka Tadeusza - mgr prawa - adwokat
  4. Monika Waksmundzka-Hajnos - córka Antoniny zd. Greczek - dr nauk chemicznych, dr hab. nauk farmaceutycznych, profesor Akademii Medycznej

Podziękowanie

Pani prof. dr hab. Monice Waksmundzkiej-Hajnos dziękujemy serdecznie za zgodę, abyśmy mogli umieścić w internecie ten dotąd nie opublikowany artykuł i udostępnienie nam zdjęć rodzinnych.

Będziemy wdzięczni za wszelkie uwagi i komentarze dotyczące tej strony.

Emilia Jakimowicz i Adam Miranowicz


File translated from TEX by TTHgold, version 4.00.
On 04 Jan 2012, 18:51.