Wortal Stefana Banacha
Wortal Stefana Banacha
Moje wspomnienia związane z powstaniem polskiej
szkoły matematycznej
Kazimierz Kuratowski
(Warszawa)
[PDF]
ROCZNIKI POLSKIEGO TOWARZYSTWA MATEMATYCZNEGO
Seria II: WIADOMOŚCI MATEMATYCZNE XII (1969) s. 9-15
Odczyt wygłoszony na posiedzeniu naukowym Oddziału Warszawskiego
Polskiego Towarzystwa Matematycznego w dniu 22 listopada 1968 r.
Polska szkoła matematyczna powstała przed około 50 laty. Chciałbym
jednak mą prelekcję zacząć od okresu, w pewnym sensie
prehistorycznego, mianowicie od okresu sprzed 1914 roku, tj.
sprzed pierwszej wojny światowej.
W owym czasie istniały tylko dwa polskie uniwersytety: Uniwersytet
Jagielloński w Krakowie i Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie. W
pierwszym z nich wykładało matematykę dwóch wybitnych uczonych:
Stanisław Zaremba i Kazimierz Żorawski. We Lwowie wykładał prof.
Puzyna, a od 1908 r. przybyły z Warszawy Wacław Sierpiński, zrazu
jako docent, a następnie od 1910 r. jako profesor.
W Warszawie był uniwersytet rosyjski, bojkotowany przez polską
młodzież. Bojkot ten, rozpoczęty na kilka lat przed pierwszą
wojną, był wynikiem dążenia społeczeństwa do uzyskania polskiego
szkolnictwa na wszystkich szczeblach. Na szczeblu szkolnictwa
średniego dążenia te zostały częściowo zrealizowane w 1905 r.
Rewolucja 1905 roku, która objęła całe imperium rosyjskie, była na
polskim terenie zaboru rosyjskiego (w tzw. Kongresówce) nie tylko
rewolucją społeczną, lecz również walką o uzyskanie autonomii i o
uzyskanie większych praw dla języka polskiego, zwłaszcza w
dziedzinie kultury i oświaty. Wielki strajk szkolny 1905 roku
wysunął hasło zastąpienia ówczesnych szkół rosyjskich przez szkoły
polskie, z językiem wykładowym polskim. Sukces był duży, choć
niepełny: władze carskie zezwoliły na utworzenie - obok szkół
rosyjskich - również szkół polskich, z bardzo jednak istotnym
ograniczeniem. Matura polska nie dawała żadnych praw. Maturzysta
był wobec władz analfabetą. Musiał więc, przede wszystkim, aby
uniknąć długoletniej służby wojskowej, zdawać dwie matury: polską
i rosyjską (jako eksternista, co nie było rzeczą łatwą).
Sytuacja w szkolnictwie wyższym była jeszcze gorsza. Władze
carskie nie zgodziły się na utworzenie polskiego uniwersytetu w
Warszawie. Jak wspomniałem, doprowadziło to do bojkotu ówczesnego
uniwersytetu, jako narzędzia rusyfikacji.
Młodzież, która pragnęła mieć wyższe wykształcenie, wyjeżdżała za
granicę: bądź do ówczesnej Galicji, tj. do Krakowa lub Lwowa, bądź
też na zachód, najczęściej do Niemiec, Francji, czasem do Belgii
lub Anglii. Te studia zagraniczne zaważyły w dużym stopniu na
zainteresowaniach i mentalności ówczesnych młodych naukowców
polskich. Dotyczy to w szczególności matematyków. Ci spośród nich,
którzy w latach następnych stać się mieli twórcami polskiej szkoły
matematycznej, studiowali, krócej lub dłużej, za granicą. W
szczególności Janiszewski doktoryzował się w Paryżu (pod
kierunkiem Poincarégo, Lebesgue'a i Frécheta), Mazurkiewicz i
Steinhaus przebywali w Niemczech, Sierpiński w Getyndze (po
ukończeniu Uniwersytetu Warszawskiego w okresie poprzedzającym
bojkot). Zasadniczą zmianę przyniosła pierwsza wojna światowa. W
sierpniu 1915 r. wojska carskie opuściły Warszawę, a następnie
całą Kongresówkę. Już w listopadzie tegoż roku zostały uruchomione
w Warszawie polskie wyższe uczelnie, Uniwersytet i Politechnika.
Może się to wydawać zastanawiające, w jaki sposób w tak krótkim
czasie można było zorganizować wyższe uczelnie z całkowicie nowym
personelem wykładającym i z zupełnie odmienną strukturą
organizacyjną (Uniwersytet Warszawski wraz ze wszystkimi
profesorami i studentami został ewakuowany do Rostowa nad Donem
wkrótce po wybuchu wojny). Ten swoisty cud był konsekwencją
postawy społeczeństwa w czasie wojny i jeszcze przed wojną. Był
konsekwencją głębokiej wiary w odzyskanie niepodległości, wiary,
która w warunkach najgorszej niewoli trwała z nie zmniejszoną
intensywnością. Toteż, gdy l sierpnia 1914 r. wybuchła wojna,
społeczeństwo polskie przystąpiło z dużą energią do opracowania
projektów organizacyjnych przyszłej Polski niepodległej w różnych
jej aspektach. Władze carskie, które już w pierwszej fazie wojny
światowej proklamowały autonomię dla "przyszłej zjednoczonej
Polski pod berłem cara rosyjskiego", złagodziły nieco swój
stosunek do społeczeństwa polskiego i zgodziły się na utworzenie
Komitetu Obywatelskiego miasta Warszawy oraz Centralnego Komitetu
Obywatelskiego o szerszym zasięgu terytorialnym. W tym to
Komitecie Obywatelskim miasta Warszawy został opracowany projekt
wskrzeszenia Uniwersytetu Warszawskiego, nawiązujący swą tradycją
do Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego, powołanego niemal
dokładnie o 100 lat wcześniej i do krótkotrwałej, zlikwidowanej
przed pół wiekiem Szkoły Głównej.
Projekt opracowany przez Komitet Obywatelski był jak najbardziej
na czasie i on to pozwolił na tak szybkie uruchomienie wyższych
uczelni w Warszawie (1).
Jak wyglądała matematyka w owym wskrzeszonym uniwersytecie?
Postaram się na to pytanie odpowiedzieć na podstawie własnych
wspomnień.
Niewątpliwie centralną postacią wśród profesorów matematyki,
zwłaszcza w pierwszych latach istnienia uniwersytetu, był Stefan
Mazurkiewicz. Świetny wykładowca, bardzo aktywnie pracujący badacz
naukowy, wywierał wielki wpływ na młodzież i pobudzał ją do
samodzielnej pracy naukowej w nowoczesnych działach matematyki
(przede wszystkim w topologii, która była główną - choć nie jedyną
- domeną jego pracy naukowej).
Zygmunt Janiszewski, który w kilka lat później miał odegrać
decydującą rolę w formowaniu polskiej szkoły matematycznej, w owym
początkowym okresie istnienia uniwersytetu stosunkowo mało
udzielał się jako profesor (służył on wówczas w legionach, z
których następnie wystąpił). Już jednak w 1917 r. prowadził
wspólnie z Mazurkiewiczem, bliskim swym współpracownikiem,
seminarium z topologii, zapewne pierwsze w historii matematyki
seminarium z tej nowej, bujnie rozwijającej się dziedziny
matematyki. Posiedzenia tego seminarium, w znacznym stopniu
wypełnione dyskusją, nieraz dość zażartą, między Janiszewskim i
Mazurkiewiczem, było prawdziwą ucztą duchową dla uczestników tych
posiedzeń. Innym profesorem, który duży wpływ wywierał na
zainteresowanie młodej kadry matematycznej, był prof. Jan
Łukasiewicz. Prócz wykładów logiki i historii filozofii, prowadził
prof. Łukasiewicz bardziej specjalne wykłady, które rzucały nowe
światło na metodologię nauk dedukcyjnych i podstawy logiki
matematycznej. Aczkolwiek Łukasiewicz nie był matematykiem, miał
jednak wyjątkowo dobre wyczucie matematyczne, dzięki czemu wykłady
jego znajdowały szczególnie silny oddźwięk u matematyków.
Inne wykłady kursowe prowadzili: S. Kwietniewski - geometrię
rzutową, J. Rudnicki - geometrię analityczną, i S. Dickstein -
algebrę. Osoba prof. Dicksteina zasługuje na specjalną uwagę. Nie
był to uczony o wybitnych twórczych osiągnięciach. Był jednak
nadzwyczaj dla matematyki polskiej zasłużony. On to był
założycielem i długoletnim redaktorem pierwszych w Polsce
wydawnictw matematycznych: "Wiadomości Matematycznych" i "Prac
Matematycżno-Fizycznych" (które w tym roku obchodzą 80-lecie
swego istnienia), on reprezentował Polskę na międzynarodowych
kongresach matematycznych, on wreszcie w zaraniu XX wieku był
jednym z założycieli Towarzystwa Naukowego Warszawskiego
(kontynuatora założonego przez Staszica Towarzystwa Przyjaciół
Nauk) i Kursów Naukowych (owej namiastki uniwersytetu w
Warszawie); nie ograniczał się bowiem w swej pionierskiej
działalności organizacyjnej do matematyki: służył nauce i
społeczeństwu, a w matematyce polskiej odegrał rolę pierwszego jej
organizatora. Entuzjasta matematyki, zarażał swym entuzjazmem
młodych adeptów; nie było to bez znaczenia dla odradzającej się
nauki polskiej.
Nie wymieniałem dotąd wśród profesorów Uniwersytetu Warszawskiego
Wacława Sierpińskiego. Internowany przez Rosjan niemal od początku
wojny, przybył do kraju i objął katedrę matematyki dopiero w 1918
r. Jego wykłady z teorii mnogości i jedyne w swoim rodzaju
seminarium poświęcone wyłącznie nowym wynikom wprowadzały jego
słuchaczy w najbardziej wówczas aktualne zagadnienia teorii
mnogości, topologii i teorii funkcji zmiennej rzeczywistej.
Rok 1918 - to zarazem przełomowy rok w historii matematyki
polskiej, to okres tworzenia polskiej szkoły matematycznej.
Projekty organizacyjne dotyczące nauki w przywróconej do
niepodległego bytu ojczyźnie znalazły swój wyraz w serii artykułów
drukowanych w nowo założonym wydawnictwie pt. "Nauka Polska". W
serii tej znalazł się artykuł Zygmunta Janiszewskiego "O
potrzebach matematyki w Polsce" (2), przedstawiający ze
zdumiewającą jasnością i precyzją wizję polskiej szkoły
matematycznej. Janiszewski wychodzi z założenia, że polskich
matematyków stać na to, aby nie być jedynie odbiorcą czy klientem
ośrodków zagranicznych, lecz aby "zdobyć samodzielne stanowisko
dla matematyki polskiej". Dwa zasadnicze środki Janiszewski
proponuje dla osiągnięcia tego celu (3). Jeden - to koncentracja
kadry naukowej na niewielkiej stosunkowo dziedzinie matematyki,
ale takiej dziedzinie, w której mamy wspólne zainteresowania, i co
ważniejsze, mamy osiągnięcia liczące się w skali światowej.
Dziedzina ta obejmuje teorię mnogości wraz z topologią (ściślej
mówiąc, tą częścią topologii, która obecnie nazywa się zazwyczaj
topologią mnogościową), podstawy matematyki wraz z logiką
matematyczną, teorię funkcji zmiennej rzeczywistej.
Ten proces koncentracji narastał niejako żywiołowo; wynika to
choćby z powyżej podanego omówienia głównych tematów
zainteresowania profesorów Uniwersytetu Warszawskiego, a co za tym
idzie, i ich uczniów, do których należeli m. in. Knaster, Saks i
ja, a w kilka lat później Tarski, Zygmund i Zarankiewicz. Należało
jedynie temu procesowi nadać charakter świadomy i programowy.
Drugim środkiem do zdobycia samodzielnego stanowiska przez
matematykę polską, jaki proponował Janiszewski, było założenie
czasopisma naukowego poświęconego wyłącznie działom matematyki
związanym z teorią mnogości i podstawami matematyki. Czasopismo
takie publikowane w językach dostępnych dla zagranicy podwójną
pełniłoby rolę: udostępniałoby światu naukowemu osiągnięcia
polskich matematyków, a zarazem przyciągałoby prace autorów
zagranicznych o podobnych do naszych zainteresowaniach; słowem,
stałoby się organem międzynarodowym w ustalonej przez nas gałęzi
matematyki.
Tak też się stało. Zainicjowane przez Janiszewskiego "Fundamenta
Mathematicae" po dziś dzień pełnią rolę przez niego zamierzoną.
Pierwszy tom "Fundamentów" ukazał się w 1920 r. Data ta może być
uważana za datę rozpoczęcia działalności polskiej szkoły
matematycznej. Pierwszy tom "Fundamentów" zawierał, programowo,
wyłącznie prace autorów polskich. Był on niejako prezentacją wobec
świata naukowego nowo powstającej szkoły matematycznej.
Niestety, Janiszewski nie doczekał się ukazania pierwszego tomu
"Fundamentów": zmarł na kilka miesięcy przed wyjściem z druku
tego tomu - jak pisał - "wymyślonego przez niego, zdobytego i
redagowanego przez niego". Mógłby - mówiąc słowami Horacego -
powiedzieć "exegi monumentum aere perennius" - wzniosłem pomnik
trwalszy od spiżu.
Z perspektywy pół wieku podziwiać można śmiałość i trafność
koncepcji Janiszewskiego, pod dwoma zwłaszcza względami:
"Fundamenta" zrywały z dotychczasową zasadą publikowania po
polsku prac autorów polskich, a po wtóre, były czasopismem
wyspecjalizowanym, ograniczonym, do jednej tylko gałęzi
matematyki. Dziś, niemal w każdej gałęzi matematyki, istnieją
czasopisma wyspecjalizowane; wówczas był to pomysł nowy, dodajmy,
pomysł, którego celowość budziła wątpliwości. Pamiętam list, który
Lebesgue nadesłał redakcji "Fundamentów" po ukazaniu się
pierwszego tomu, a w którym obok wielu pochlebnych uwag na temat
prac zawartych w tym tomie przestrzegał przed specjalizacją
tematyki nie wierząc, by starczyło materiału na następne tomy. Jak
wiemy, obawy Lebesgue'a okazały się płonne: w ciągu 50 lat, które
upłynęły od ukazania się I tomu "Fundamentów", nigdy na brak
materiału nie mogliśmy narzekać; przeciwnie, napływ materiału
stale wzrastał, co pozwoliło na powiększenie rozmiarów
poszczególnych tomów i na znaczne zwiększenie selekcji prac
przyjmowanych do druku.
Wielkie zaktywizowanie działalności matematyków polskich na skutek
realizacji koncepcji Janiszewskiego popartych też przez
Mazurkiewicza, Sierpińskiego, Łukasiewicza i innych, nie
ograniczyło się do Warszawy. W kilka lat później powstał we Lwowie
wokół Banacha i Steinhausa potężny ośrodek matematyczny o
odmiennej tematyce od tematyki ośrodka warszawskiego (choć dość z
nią powiązanej). Tu domeną stała się analiza funkcjonalna, która
swój wspaniały rozwój zawdzięcza w dużym stopniu Banachowi i jego
uczniom, zwłaszcza Mazurowi, Orliczowi, i Schauderowi. W 1929 r.
założone zostało we Lwowie czasopismo "Studia Mathematica",
poświęcone - podobnie jak "Fundamenta Mathematicae" -jednej
tylko gałęzi matematyki (mianowicie analizie funkcjonalnej) i
również ukazujące się jedynie w językach międzynarodowych.
W krótkim czasie "Studia" stały się nie tylko organem Szkoły
Lwowskiej, ale też jednym z najpoważniejszych organów w skali
światowej w dziedzinie analizy funkcjonalnej.
Warszawa i Lwów stanowiły w owym pionierskim okresie rozbudowy
matematyki polskiej po odzyskaniu niepodległości najaktywniejsze
ośrodki myśli matematycznej. Wprawdzie, z mniejszym rozmachem i
aktywnością, rozwijała się matematyka również w innych ośrodkach
uniwersyteckich. Tu przede wszystkim wymienić należy Kraków, w
którym uprawiana była analiza matematyczna, a którego głównym
organem stały się "Roczniki Polskiego Towarzystwa
Matematycznego".
Wzrastająca rola Polskiego Towarzystwa Matematycznego była również
objawem aktywizacji życia naukowego w Polsce. Nowe wyniki naukowe
były z reguły referowane i dyskutowane na posiedzeniach
poszczególnych Oddziałów PTM, w których uczestniczyli częstokroć,
prócz członków danego Oddziału, również zaproszeni goście z innych
Oddziałów. W ten sposób PTM stało się łącznikiem między różnymi
ośrodkami i różnymi dyscyplinami matematycznymi.
Oddział Warszawski PTM, formalnie biorąc, powstał dość późno. W
rzeczywistości jednak nieoficjalne posiedzenia grupy matematyków i
logików wszczęto jeszcze w czasie wojny. Do grupy tej należeli:
Janiszewski, Kotarbiński, Leśniewski, Łukasiewicz, Mazurkiewicz,
Sierpiński i niektórzy bardziej zaawansowani studenci. Początkowo
celem zebrań była lektura "Principiów" Bertranda Russella;
wkrótce jednak zajęliśmy się referowaniem własnych wyników lub
ważniejszych prac z literatury matematycznej.
Były to więc posiedzenia naukowe niewiele odbiegające swym
charakterem od późniejszych posiedzeń PTM. Powstały nawet
wątpliwości (podzielane przede wszystkim przez Janiszewskiego) czy
w tych warunkach celowe jest zorganizowanie oficjalnego
Towarzystwa Matematycznego (z własnym statutem zatwierdzonym przez
władze, z ustaloną listą członków itd.). W rezultacie, w latach
dwudziestych nie Warszawa stała się siedzibą ogólnopolskiego
Towarzystwa Matematycznego, lecz Kraków (zmiana nastąpiła dopiero
w kilkanaście lat później).
Do szczególnie ważnych wydarzeń dla matematyki polskiej zaliczyć
należy powołanie do życia w 1931 r. "Monografii Matematycznych".
Fakt ten oznaczał nowy etap w rozwoju polskiej szkoły
matematycznej. Etap wcześniejszy, który można by nazwać
pionierskim, charakteryzował się produkcją niemal wyłącznie
krótkich publikacji, zawierających nowe wyniki (drukowane przede
wszystkim w "Fundamentach" i "Studiach"). Obecnie nadszedł
czas na syntezę osiągnięć polskich matematyków, bądź na syntezę
całych dyscyplin matematycznych, do których Polacy szczególnie
duży wkład wnieśli. Wstępny plan przewidywał wydanie monografii
obejmujących: analizę funkcjonalną (I tom - Operations
lineaires Banacha), teorię całki (II tom - Théorie de
l'intégrale Saksa), topologię (III tom - autora niniejszego
referatu), hipotezę continuum (IV tom - Sierpińskiego), teorię
szeregów trygonometrycznych (V tom - Zygmunda), teorię szeregów
ortogonalnych (VI tom - Steinhausa i Kaczmarza). W krótkim czasie
"Monografie Matematyczne" zdobyły sobie pozycję wśród
najpoważniejszych seryjnych wydawnictw naukowych.
Ze wspomnień moich odnoszących się do stworzenia "Monografii
Matematycznych" pragnąłbym odnotować jedno, dotyczące trudności,
na które projekt ten natrafiał. Powstały mianowicie wśród
niektórych matematyków wątpliwości, czy nasza produkcja naukowa
wystarczy do zapewnienia ciągłości projektowanego wydawnictwa, czy
nie lepiej jest publikować nasze książki za granicą. Rzecznikiem
takiego "defetystycznego" stanowiska był prof. Leon
Lichtenstein, Polak pracujący stale w Niemczech i zajmujący
czołowe stanowisko w ruchu wydawniczym matematycznym. Przeważyła
jednak opinia, że polska matematyka powinna mieć własną serię
monografii, podobnie jak ma własne czasopisma: "Fundamenta" i
"Studia". Nie była to sprawa prestiżu, lecz sprawa zaspokojenia
jednej z najbardziej istotnych potrzeb polskiej szkoły
matematycznej.
Powołanie do życia kolejno "Fundamentów", "Studiów" i
"Monografii", to jak gdyby kamienie milowe na drodze rozwoju
polskiej matematyki. W latach trzydziestych proces budowy szkoły
matematycznej dobiegał końca.
W tym czasie zaczęliśmy sobie zdawać sprawę z pewnych niedostatków
polskiej matematyki, które tkwiły w samej koncepcji
Janiszewskiego. Koncentracja wysiłków badawczych na bardzo
ograniczonym terenie, tak bardzo potrzebna w okresie tworzenia
polskiej szkoły matematycznej, musiała z konieczności w dalszym
jej rozwoju prowadzić do jednostronności, do zaniedbania innych
działów matematyki poza tym terenem leżących.
W szczególności, w niedostatecznym stopniu rozwijała się analiza
matematyczna, podobnie algebra i rachunek prawdopodobieństwa oraz
zastosowania matematyki. Świadomość tych braków w coraz większym
stopniu niepokoiła polski świat matematyczny. Zarazem ustępował
niedostatek kadry matematycznej, który powodował i uzasadniał jej
koncentrację w zaraniu tworzenia polskiej szkoły matematycznej.
Można więc było przystąpić do ekspansji polskiej matematyki na
inne gałęzie tej nauki. Mając to na celu, przystąpiliśmy pod
koniec okresu międzywojennego do opracowania projektu powołania do
życia Instytutu Matematycznego. Realizacja tego projektu,
uniemożliwiona przez drugą wojnę światową, w pełni została
dokonana po wyzwoleniu. Jest to już jednak inny okres historii
matematyki polskiej, wybiegający poza ramy obecnego referatu.
(1) Spośród matematyków aktywny udział w tych pracach wziął prof.
S. Dickstein.
(2) Przedrukowany w Wiadom. Mat. 7, str. 3-8 (przyp. redakcji).
(3) Bardziej szczegółowe informacje na temat projektów
Janiszewskiego czytelnik znajdzie w Oeuvres choisis
Janiszewskiego oraz w artykułach autora niniejszego referatu
drukowanych w "Wiadomościach Matematycznych" w latach 1960 i
1963.
Podziękowanie
Panu prof. dr. hab. Stefanowi Jackowskiemu, prezesowi
Polskiego Towarzystwa Matematycznego, dziękujemy za zgodę na
umieszczenie na naszej stronie artykułów nawiązujących do życia i
twórczości Stefana Banacha opublikowanych w Wiadomościach
Matematycznych.
Będziemy wdzięczni za wszelkie uwagi i
komentarze dotyczące tej strony.
Emilia Jakimowicz i
Adam Miranowicz
File translated from
TEX
by
TTHgold,
version 4.00.
On 04 Jan 2012, 18:51.